Wiem co powiesz. Przeciez TY wszystko zrobisz najlepiej, szybciej i nie będziesz musiała nic poprawiać. Może i tak. Ale czy na pewno wszystko musi być tak perfekcyjne? A ty wykończona? I zamiast cieszyć się weekendem, w niedzielne popołudnie stwierdzisz, że nic nie odpoczęłaś, a weeked już się kończy.

Chyba nie tego chcemy. Podpowiem ci jak możesz zmienić swoje prorytety weekendowego sprzątania  🙂

10 pomysłów aby stać się mniej perfekcyjną i znaleźć więcej czasu dla siebie:

1. Od małego angażuj swoje dzieci do pomagania tobie w domowych obowiązkach.

Czym skorupka za młodu, tym na starość trąci  😉  🙂

Oczywiście, czynności dostosuj do ich wieku. Maluchy śmiało mogą podawać ci klamerki kiedy wieszasz pranie, albo wyciągać pranie z pralki. Mogą też wymieszać ci sałatkę, podać pomidora albo powkładać zabawki do pojemnika gdzie jest ich miejsce  🙂

Starsze dzieci śmiało mogą wytrzeć kurze, odkurzyć, umyć naczynia itp. Generalnie starszaki mogą praktycznie pomóc ci we wszystkim.

2. Przestań zwracać uwagę na plamkę na meblach, która razi cię w oczy

Doceń, że ktoś inny powycierał fronty szafek w kuchni. Myślę, że zrobił to najlepiej jak umiał  😉  Weź ściereczkę i zetrzyj tą plamkę jeśli faktycznie kłuje cię w oczy  😉  A jeśli nie…? No cóż. Co się stanie jesli na tych frontach zostanie? Nic.

3. Powieszenie prania możesz śmiało zlecić swoim dzieciom. Przeprowadź najpierw instruktarz, jak i co robić, i daj im pole do popisu. Wierz mi. Na pewno niektóre z tych rzeczy będą powieszone dobrze  😉  Więc jakby co, to tylko kilka z nich poprawisz. Albo nie, twój wybór.

4. Rodziel w domu obowiązki. Kto odkurza, kto wyciera kurze, kto myje naczynia itd.

Aby dzieciom łatwiej było przyzwyczaić się do nowych obowiązków, zrób tablicę nagród. Ustalcie punktację. Za każdy dzień, kiedy wszystko jest zrobione, wpisujesz punkty np. słoneczko. Na koniec tygodnia liczysz słoneczka. Jeśli dziecko wywiązało się z obwiązków, czeka go nagroda. To może być czas wspólny – tylko ty i dziecko, dodatkowe minuty na gry lub ogladanie bajki, albo zupełnie co innego – nawet drobiazg, który wiesz, że sprawi dziecku ogromną radość.  Nie chodzi tu o kupno zabawki czy płacenie dziecku. Co to, to nie  🙂

5. Przed wjściem do pracy napisz listę rzeczy, jakie powinny być zrobione podczas twojej nieobecności. A biorąc pod uwagę, że są wakacje… Mają bardzo dużo czasu aby wywiązac się z obowiązków  😉

6. Nie ingeruj w porządek w szufladach, czy szafkach twoich dzieci. Powiem szczerze, że ja robię taki generalny porządek w ich szafkach przy okazji zmany pór roku. Kiedy muszę sprwdzić czego już nie założą. W innych sytuacjach nie zaglądam, bo wiem, że zaraz zabrałabym się za sprzątanie  😀  😉

7. Zakupy duże robię raz w tygodniu. Nie lubię kolejek w supermarketach. Te tłumy ludzi po prostu mnie męczą i stresują  🙂 Dlatego do sklepu udaję się w raz na tydzień i to wystarczy.  Poza tym jest to dla mnie strata czasu.

8.  Menu obiadowe planuję raz w tygodniu i potem staram się tego trzymać. Pewnie, że zdarzają mi  się odstępstwa, ale generalnie staram się trzymam planu.

9. Wyprane skarpety śmiało powierzam dzieciom. Łączą je w pary, zwijają w kulkę i gotowe!

10.  Staram się nie dodawać sobie obowiązków. Po co? Szkoda mi czasu  🙂   Robię to, co jest niezbędne.

Każdy ma swoje obowiązki i ich pilnuje. Na miarę swoich możliwości oczywiście. A ja dzięki temu, nie mam całego domu na głowie  🙂   Nie muszę mieć ręczników poskładanych w równą kostkę. A na karniszu na pewno znajdziesz kurz  😉  Skarpety wrzucone do szuflady. Ale czy od tego zawali się świat? Mój nie. A twój? 🙂  😉

Nie muszę być perfekcyjna i  wcale nie chcę  🙂

I powiem ci jeszcze jedno. Od jednego nie umytego garnka, jeszcze nikt nie zginął.  No chyba, że chodzi o moje dzieci i garnek, który stoi na płycie już dwa dni  😉  🙂   Jeżeli nie umyłam podłogi dziś, bo akurat jest festyn w moim miescie. Umyję podłoge jutro. Świat się nie zawali. Wolę spędzić ten czas delektując się każdą chwilą  🙂