Jeśli jesteś w związku na odległość, wiesz dobrze, z czym to się je. Ciągłe rozstania i powroty, albo powroty i rozstania. Przyzwyczajasz się, że jesteś tu, a on, gdzieś tam. Czy jest łatwo? Nie jest! Czy jest smutno? Czasami jest i to bardzo.
Wszystko na Twojej głowie i łezka z oka popłynie nie raz, nie dwa … Znasz to? Ja znam i to bardzo. Związek na odległość znam od ponad 10 lat. Oczywiście każda sytuacja ma plusy i minusy- jeśli tak to można nazwać.
Są dwie szkoły
Jedna z nich twierdzi, że związek na odległość nie ma szans i rozpadają się one szybko. Druga szkoła twierdzi, że rozstania bardziej scalają związek. Nie należę ani do jednej, ani do drugiej. Myślę, że wszystko zleży od samego związku, od ludzi. Oczywiście, że znam małżeństwa, które rozstały się w trakcie takiego życia. Znam też takie, które mają się całkiem dobrze. Sama należę do tych drugich.
Czy mam receptę na udany związek? Ważny jest szacunek, o który czasami jest bardzo ciężko. Myślę, że jest on kluczowy. Bardzo łatwo się zapomnieć i wytykać błędy, wyrzucać z siebie całą złość. Nie dziwię się wcale, że tak robisz. Takiego gniewu z bezradności sytuacji możesz nazbierać w sobie całkiem sporo.
Dlaczego?
Proste. A to zepsuty kran w łazience, problemy z dzieckiem w szkole, albo zwyczajnie tęsknisz. Wzbierają się w Tobie negatywne uczucia. Zaczynasz toczyć wojny w swojej głowie. Jesteś jak wzburzony ocean. Stres, jaki powstaje w wyniku takiej ludzkiej bezradności, wybucha w Tobie.
Radzisz więc sobie sama, no bo co masz zrobić? Dobrze, jeśli masz jeszcze wkoło siebie rodzinę, która chętnie Ci pomoże. A jeśli nie, cóż… pozostaje Youtube i filmik jak wymienić kran w umywalce. Dziękuję przy okazji za te wszystkie filmiki, z których mogłam nauczyć się wielu prostych i mniej prostych rzeczy.
Kiedy On wyjeżdża
Kiedy On wyjeżdża, za każdym razem układasz swój świat. Nie chcesz roztkliwiać się nad sobą, no bo co Ci to da? Dłużej będziesz czuła się źle. No to sprzątasz żeby odgonić myśli. Robisz porządki w szafie, układasz, przekładasz w szafkach i w końcu…, możesz usiąść. Płynie dzień za dniem, a Ty z każdym dniem bardziej czujesz spokój.
W związku na odległość, od tego żeby pogadać, popatrzeć sobie w oczy, albo zwyczajnie pobyć razem-osobno, jest telefon, Skype, media. Każdego dnia możecie rozmawiać. Oczywiście to nie to samo, co w realu, ale umówmy się:
JAK SIĘ NIE MA, CO SIĘ LUBI. TO SIĘ LUBI, CO SIĘ MA
On wraca
Lepszy rydz niż nic. I wszystko jakoś idzie. Ale przychodzi dzień, kiedy On ma przyjechać na tydzień, dwa albo weekend. Teraz, kiedy Ty masz poukładany swój świat. No dobrze myślisz. To tylko tydzień, dwa, weekend. Wiesz dobrze, że jak przyjedzie będzie przekładał herbaty w kuchni, a w łazience pochowa Twoje kremy. Myślisz sobie: Spokojnie. Nie ma się, o co sprzeczać. W końcu niech On też ma poczucie, że jest u siebie. Pojedzie, to sobie znowu wszystko powyciągam i ułożę jak chcę.
Tęsknota
Tęsknisz Ty. Tęsknią też dzieci. Kiedy przyjeżdża, z chęcią sama zgarnęłabyś go tylko dla siebie. Ale ustępujesz miejsca dzieciom. Jednak z każdym kolejnym wyjazdem-przyjazdem, tego czasu chcą mniej. A Ty w końcu nie chcesz okazywać swoich uczuć, bo wiesz ile kosztowało Cię kolejne rozstanie, kolejny wyjazd. Nie chcesz cierpieć. Każde rozstanie boli. Nawet takie, na jakiś czas. Poza tym za każdym razem potrzebujesz kilku dni, aby się na nowo do Niego przyzwyczaić, przestawić?
Epilog
Związek na odległość potrzebuje z Twojej strony więcej wyrozumiałości, cierpliwości. Odległość w tym raczej nie pomaga. Piętrzące się problemy dnia codziennego, musisz rozwiązywać sama. Łatwo się pogubić, zniechęcić. Jakieś plusy? Na pewno pieniądze. Zawsze są i nie musisz martwić się, czy masz z czego dać dziecku na wycieczkę. Wiem, że pieniądze, to nie wszystko. Jednak, to duży plus.
Inny plus? Może bardziej jesteście ze sobą, kiedy jesteście razem. Bardziej docenia się chwilę, każdy dzień.
Jeżeli ten wpis jest dla Ciebie wartościowy, proszę zostaw komentarz i udostępnij go, aby mógł z niego skorzystać ktoś inny. Ktoś, kto może akurat dzisiaj potrzebuje takich słów. Dziękuję