Koniec z tym! Koniec…

Koniec z tym… – szepnęła jej dusza, a ona nie wiedziała czy to jej się tylko śniło, czy naprawdę słyszała jakiś głos.

Od kiedy pamięta

Od kiedy pamięta, zawsze musiała starać się bardziej i bardziej, aby ktoś ją pochwalił, powiedział dobre słowo. Nie wiedzieć, czemu, wydawało jej się, że nie zasługuje na miłość, na uwagę, na serdeczność. Zawsze gdzieś pomijana i odtrącona, słuchała jak inni odnoszą sukcesy, jak innym wiedzie się lepiej niż jej. Każdy, jak tylko sięgnie pamięcią, był lepszy od niej… Smutek, tak zdecydowanie smutek i samotność wypełniały jej serce. Patrzyła na swoje zdjęcie sprzed lat i tak bardzo poczuła, że chce przytulić tą małą dziewczynkę.

Jej rodzice

Jej rodzice, od kiedy pamięta podziwiali inne dzieci. Za urodę, za błyskotliwość, za to, że potrafią się odnaleźć w tłumie. Nie szczędzili im serdecznych słów, podczas gdy ją odstawili w ciemny kąt tłumacząc, że musi nauczyć się być silna w życiu. Powiedzieli jej, że musi znać swoje miejsce i nie powinna wchodzić im w drogę. Jej oceny zawsze były za niskie. Jej samej zawsze było zbyt dużo.  Nie słuchali jej opowieści o motylach, które fruwały nad zieloną łąką. Nie słuchali o jej snach i marzeniach twierdząc, że życie szybko je zweryfikuje i nic z tych planów nie ma prawa się wydarzyć. Nie poradzisz sobie w życiu, słyszała tysiące razy.

Koniec z tym…- szepnęła jej dusza. Nie usłyszała.

Przestała marzyć

Przestała opowiadać o swoich snach i marzeniach. Była w końcu silna i zahartowana, tak jej się wtedy wydawało. Szła przez życie na stabilnych nogach, ale bez wiary w siebie. Nauczyła się, że nie ma nikogo, kto ją pokocha. A ona sama, musi zasłużyć, aby coś dobrego mogło wydarzyć się w jej życiu. W poczuciu winy, że chce zbyt wiele od życia nie prosiła o nic. Walczyła… Walczyła ze sobą, z wiatrem, z przeszłością. A im więcej w niej samej było walki tym, mniej było jej samej dla siebie. Zamiast kwitnąć, usychało jej serce i nawet przestała już płakać. Upadła, poddała się w poczuciu winy i straty czasu na to, co teraz ciążyło na jej pięknym sercu.

Koniec z tym… – szepnęła jej dusza. Usłyszała…

Zasługuję na piękne życie

– Tak, koniec z tym! Zasługuję na piękne życie i na to, aby marzyć i realizować marzenia. Zasługuję na to, aby moja przyszłość była radosna i szczęśliwa. Jestem warta tego, żeby kochać i być kochaną! Koniec z tym, co do tej pory wypełniało moje serce! Koniec z tym! Odpuszczam… Odpuszczam i wybaczam wam wszystkim, którzy każdego dnia ciągnęliście mnie w dół. Wybaczam wam, bo wiem, ze sami nie potrafiliście inaczej. Ale już koniec. Teraz to widzę i rozumiem. Jestem kimś więcej niż myślę o sobie, jestem piękna i wartościowa. Mam tyle do zaoferowania światu. Uśmiechnęła się ciepło do siebie, swojego serca i swojej duszy.

– Koniec z tym…- szepnęła jej dusza.

-Tak, koniec – odpowiedziała.

Dziś była gotowa, jak nigdy wcześniej…

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Discover more from Agnes May Life

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Scroll to Top