Królewna i złote sukienki

Była sobie królewna, która miała poślubić księcia. Książę był bardzo uroczy, obiecywał jej złote góry i złote lasy. Obiecywał, że nigdy niczego jej nie zabraknie. Będzie miała mnóstwo złotych sukienek i pantofelków w wielkiej złotej szafie. Wystarczy tylko, że będzie wiedziała, gdzie jest jej miejsce i co będzie należało do jej obowiązków. A obowiązków dla królewny było całkiem sporo w całkiem nowym zamku.

Królewna miała sprzątać, gotować, kochać, dogadzać, siedzieć cicho, nie mieć własnego zdania, nie mówić o swoich marzeniach, miała rodzić dzieci, troszczyć się o wszystkich, itp. itd.

Królewna przyjrzała się temu wszystkiemu z boku i stwierdziła, że zasługuje zdecydowanie na więcej. Zdecydowała, że nie tego oczekuje od życia. Zrozumiała, że ona sama ma światu mnóstwo do zaoferowania. Zamykając się w złotej klatce, pozbawi siebie oddechu wolności i będzie musiała wyrzec się samej siebie. I kto wie? Może całkiem zapomni o sobie?

Królewna stwierdziła

Królewna stwierdziła więc, że woli poślubić kogoś, kto będzie ją kochał i kto będzie chciał z nią rozmawiać o chmurach, ludziach oraz pragnieniach. Z kim będzie mogła spełniać wspólne marzenia. Że zasługuje na kogoś, kto będzie o nią dbał i słuchał, kto będzie liczył się z jej zdaniem. Kto będzie się o nią troszczył i razem będą gotować obiad. Kogoś, przy kim będzie mogła być sobą. Nie potrzebowała złotych sukienek i pantofelków złotej szafie. Nie potrzebowała złotych lasów i złotych gór. Wystarczyła jej zielona łąka i błękitne niebo ze złotym słońcem.

Wiedziała, że tylko wtedy będzie mogła zadziać się magia kobiecej mocy. Tylko wtedy będzie mogła stworzyć prawdziwe domowe ognisko. Tylko wtedy będzie mogła wznosić się w przestrzeni miłości swojego serca, aby uskrzydlać tych, którzy są przy niej. Którzy kochają ją i akceptują to, jaka jest i kim jest. Wiedziała, że tylko będąc kompletna może dawać i przyjmować.

Książę odjechał

Książę zwinął manatki i powiedział, że poszuka sobie innej królewny, która nie ma tylu wymagań, i która wie, gdzie powinno być miejsce królewny. Odjechał, więc do innego królestwa. Tam, bowiem czekała na niego inna królewna, która nie miała tyle wyrozumiałości do siebie.

A nasza królewna nauczyła się, że nie wszystko złoto, co się świeci…

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Discover more from Agnes May Life

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Scroll to Top