Moja dzikość, jest moją mocą, jest moją siłą, która prowadzi mnie każdego dnia przed siebie. I nawet jeśli upadnę, wiem że dam radę się podnieść. Każdy dzień przynosi mi to, co najpiękniejsze. Jestem swoją mocą i czuję ją w sobie. Wiem, że wszystko, czego potrzebuję i pragnę już jest. Nie muszę udawać kogoś, kim nie jestem! Nie muszę chować się za maskami, aby wpasować się w Twój obraz mnie i mojego życia, tego kim i jaka powinnam być według Ciebie. Jestem sobą! Dziś już rozumiem i wiem, że przede mną jest mnóstwo możliwości, które dostrzegam i z nich korzystam. Sięgam po to, co jest dla mnie najlepsze.
Dzikość serca
Dzikość mojego serca, pozwala mi dostrzec to, przed czym uciekam. Ale już nie muszę. Nie ma takiej potrzeby, ponieważ jestem bezpieczna. To ja, nikt inny, decyduję o moim szczęściu. To ja, nikt inny, pozwalam sobie na spontaniczność i odkrywanie moich talentów. Od dziś poznaję siebie od tej, nieznanej mi do tej pory strony. I czuję moc, jaka we mnie pulsuje. Jej przepływ, tętniące życie w każdej komórce mojego ciała. Jestem przy sobie, jak nigdy wcześniej. Poznaję i kocham najczulej.
Kocham tańczyć i łapać krople deszczu. Kocham wolność i przestrzeń, w której mogę rozkwitać najpiękniej. Moje bose stopy poznają Matkę Ziemię i czują jej wsparcie. Ja, czuję jej wsparcie, jej miłość, jej troskę o mnie. Pozwalam sobie przyjąć jej dary, z którymi przyszłam na świat. Idę więc przed siebie z zaufaniem i wiarą w siebie. Idę i nie oglądam się wstecz. Mam prawo żyć, jak chcę! Przyjmuję całe piękno tego świata, całe piękno mnie samej. W końcu przyjmuję i uznaję mnie całą taką, jaka jestem.
Tak, płaczę, kiedy tak czuję. Tak, krzyczę, kiedy chcę krzyczeć. Tak, śmieję się, kiedy chcę się śmiać. Tańczę, kiedy chcę tańczyć.
Czuję i przyjmuję całą siebie, bo nie muszę zasłużyć, aby kochać siebie. Nie muszę zasłużyć na dobre słowo i akceptację. Jestem najpiękniejszym, wyjątkowym i wspaniałym cudem, i to zupełnie wystarczy. Wystarczy, że jestem…
Wołam Ciebie Kobieto
W mojej dzikości, serca wołam Ciebie Kobieto! Gdzie jesteś? Gdzie płaczesz i, w którym miejscu jest Ci źle? W mojej dzikości serca, zapalam świecę dla Ciebie, abyś odnalazła najpiękniejszą dla siebie drogę powrotną do domu – do swojego serca. Niech rozświetli Twój cień i rozpuści to, co zamrożone.
Dmucham w Twoją stronę Kobieto, aby rozproszyć mgłę, w której błądzisz. Wypuszczam z dłoni świetliste motyle, aby wskazały Ci kierunek. Z zaufaniem czekam na Ciebie i wierzę, że odważysz się poznać swoją miłość do siebie. Otulając siebie troską i czułością, której dziś jeszcze Ci brak.
Uwierz, moc miłości jest tutaj. Moc Ciebie i mnie jest tutaj. Moc nas, jest tutaj…
Otwieram moje serce na miłość i widzę Cię Kobieto. Widzę Cię, dostrzegam. Jestem przy Tobie. Trzymam Twoje dłonie w moich dłoniach. Słyszę Twoją ciszę i szept duszy. Patrzę w Twoje piękne oczy, w których zgubiło się tyle prawdy. Już dobrze, dobrze już. Wróciłaś. Jesteś w domu…